niedziela, 6 grudnia 2015

Rumunia - kraina pełna zieleni.






Rumunia jest cudowna i polecam każdemu kto się choć odrobinę waha. Ja się wahałam ale nie żałuję ani jednego dnia spędzonego w tym zachwycającym kraju w tak świetnym towarzystwie!!! Widoki są przepiękne, ludzie mili, a w większości miejscowości do których docierasz możesz mieć swojego kumpla - psa ;)

Podróż zaczęliśmy od zwiedzania Cluż Napoka (Cluj Napoca) - największego miasta
w Transylwanii.






Wejście i wnętrze kopalni soli w Turdzie (Salina Turda)



Poruszając się po ulicach Rumunii należy być ostrożnym - przez drogę przebiegają owce, krowy, konie oraz jeżdżą zupełnie nieoświetlone furmanki. Jednak takie widoki spotyka się w mniejszych miasteczkach i wsiach.

Piękne widoki w drodze do kolejnego puntu wycieczki.


Pies pilnujący stada owiec. Zostaliśmy porządnie oszczekani (siedzieliśmy w aucie na wszelki wypadek ;)


Cudowny Sybin (Sibiu) - niepowtarzalny klimat świetnie zachowane starówki.

W tle najcenniejszy zabytek miasta Sybin - ewangelicki kościół parafialny 
(Biserica parohială evanghelică) z tzw. Ferula, charakterystyczną wieżą 
z towarzyszącymi jej czterema mniejszymi wieżyczkami.



Sybin - nazywany "miastem z oczami". Wieczorem panuje tutaj mroczny i tajemniczy klimat.



Sybin - uroczy pensjonat i sklep z pamiątkami.


Braszów (Brasov) - leży w środkowej Rumunii na granicy trzech krain: Transylwanii, Mołdawii i Wołoszczyzny. Braszów porównywany jest do naszego Krakowa.


Powieje grozą - zamek Drakuli w Bran (buuu). 
Stopień komercjalizacji osiąga szczyty. Kupisz tu praktycznie wszystko na czym można umieścić podobiznę Włada Palownika (Drakuli). Jeśli chcesz pobyć "sam na sam" z Drakulą w jego posiadłości możesz o tym pomarzyć - turystów jest mnóstwo!!! (przez co nie jest już tak groźnie ;)


Przepiękny widok -  charakterystycznie ubrana babuszka, szydełkująca przed bramą do zamku Drakuli (w Bran).


Kolejny punkt podczas naszej podróży - trasa transfogarska.






Na trasie transfogarskiej. 


Wschód nad Morzem Czarnym i bawiące się (bezpańskie) psy (za chwilę były już "nasze" i szczekały na każdego kto chciał do nas podejść (tak, tak troszkę zostały przekupione mięskiem ;)



Plaża Vama Veche - jeszcze tu wrócę! ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...